Witajcie, moi drodzy!
- kartony, np. takie po warzywach lub mięsie
- linijka, kątownik
- ołówek
- ostry nożyk, np. taki z łamanym ostrzem
- klej na gorąco
- taśma z klejem na mokro
- farba tablicowa
- wałek lub gąbka
- drobny papier ścierny, np. 240
WYKONANIE
- dobrze wyglądały, nie były powyginane ani wygniecione;
- zrobione z podwójnej tektury, mocne, a przy tym cienkie;
- dostępne w dużych ilościach (wykładano w sklepie kartony dla klientów – niestety teraz nie spotkałam się z tym pięknym zwyczajem).
Z moich obserwacji: początkowo farba troszkę brudzi ściereczkę, którą ściera się napisy. Ale po jakimś czasie przestaje (swoja drogą staram się nie wycierać jej bardzo mokrą ściereczką). Koloryt też wydaje się bardziej jednolity po dłuższym użytkowaniu. Przynajmniej tak stało się z tablicami, które pokazałam Wam w zeszłym poście, a których używam około roku.
Segregatory są gotowe! Nic, tylko zabrać się za uporządkowanie dokumentów.
(Tak, farba wyszła raczej szara, a „szum” na zdjęciu sprawia, że wygląda niezbyt ciekawie. Ale na żywo wyglądają lepiej, uwierzcie).
Projekt zgłaszam do całorocznego projektu Asi, która proponuje wykonać coś dla domu. Późno się o niej dowiedziałam, ale pomysł szalenie mi się podoba :).